Kot – mały drapieżnik polujący kilkadziesiąt razy dziennie (skuteczność ok. 30 %) jest niezwykle aktywnym gatunkiem. Mruczek zna tylko jeden rodzaj zabawy – polowanie. Jak wygląda zabawa z kotem?
Mieszkając w domu człowieka, kot skazany jest na aktywność oferowaną tylko przez środowisko i opiekuna. Jeśli środowisko jest ubogie, mało urozmaicone, a opiekun nie oferuje kotu odpowiedniej ilości czy jakości zabawy, zwierzak nie ma możliwości realizowania swoich potrzeb gatunkowych, jest sfrustrowany, niezaspokojony i nieszczęśliwy, co prowadzić może do depresji i chorób somatycznych (na przykład dolnych dróg moczowych).
Zabawa to dla kota nie tylko pogoń, ale również, nudne z perspektywy człowieka, zaczajanie się i obserwacja ofiary-zabawki.
Kot czerpie przyjemność z etapów polowania, które nie są dla opiekuna widowiskowe. Wpatrywanie się, namierzanie ofiary, a wreszcie skradanie się są również bardzo ważnymi krokami w polowaniu. To, że kot niewiele robi, porusza się jedynie nieznacznie lub nawet wcale, nie znaczy, że się super nie bawi :). Obserwuj jego mimikę – pozycja uszu, nastroszenie wibrysów, ruchy ogona, rozszerzenie źrenic – wiele się tam dzieje.
Polowanie nie zawsze kończy się schwytaniem ofiary, jednak jeśli nigdy nie dochodzi do złapania, kot może być sfrustrowany, niezaspokojony, nadal gotowy do działania, bo nie osiągnął sukcesu. Wspaniała zabawa z kotem to taka, która JEMU przynosi przyjemność, nie nam.
Kot jest krótkodystansowcem i poluje tak, by się nie zmęczyć. Podkrada się sprytnie jak najbliżej, by zdobyć ofiarę jak najmniejszym kosztem energetycznym. Pogoń jest krótka.
W warunkach zabawy w domu warto imitować polowanie i dać kotu się zaczaić
a dzikie bieganie ograniczyć do krótkich sprintów, a nie długiej galopady do zdyszenia. Niech pracuje bardziej głowa, niż mięśnie.
Według kota najlepsza zabawka to taka, na końcu której przyczepiony jest człowiek :). Nie oznacza to, że kot ma polować na człowieka, a że opiekun ma zabawką (jakąkolwiek, choćby kawałkiem sznurka*) sprytnie i nieprzewidywalnie manewrować. Super, jeśli zabawka znika pod poduszką kanapy, za rogiem pokoju albo nagle podrywa się w powietrze. Nie zapomnij o dźwiękach! Chrobotanie, szorowanie, szelesty – to kotka kręci. Wyobraź sobie, że siedzisz w ciszy na polu, a w około buszują jakieś gryzonie, przedzierając się przez trawę, następując na gałązki, chrupiąc coś i popiskując (przynajmniej ja to tak sobie wyobrażam). Kot, polując, słyszy te wszystkie dźwięki, kieruje się nimi i ku nim skrada. Wykorzystaj to w domowej zabawie z Mruczkiem.
Według nas najlepsze zabawki pochodzą od polskich rękodzielników, dlatego niezmiennie polecamy Felis Manufakturę (szczególnie wędki Meduzy i duże węże Boa Kopacze)